piątek, 23 lipca 2010

Pamukkale

Wycieczki ze mną w roli przewodniczki dają wszystkim niezapomniane wrażenia. Bez małych przygód się nie obędzie i dlatego nigdy nie jest nudno. Wczoraj pojechałam do Pamukkale, czyli białych tarasów wapiennych, po których spływa woda o temperaturze 35 stopni, silnie nasycona węglanem wapnia i innymi minerałami. Wygląda to jak lodowiec w środku rozżarzonej góry.
Na wycieczkę pojechałam z Mahmutem - tureckim "cichym" przewodnikiem, o którym możnaby napisać książkę, bo mając dopiero 30 lat przeżył już bardzo wiele, nie raz ocierając się o śmierć, co widać po licznych bliznach na jego ciele. Mahmut pracował m.in. jako clown w cyrku we Włoszech, więc w strategicznych momentach zabawiał naszych turystów śmiesznymi minami. Połączenie zwariowanego Mahmuta z moim roztrzepaniem i małym doświadczeniu w prowadzeniu wycieczek nie było może najlepsze, ale niech żyje Wielka Improwizacja i wszyscy byli bardzo zadowoleni z wyjazdu.

Odbieralam turystow tylko z dwoch hoteli, wiec mialam nadzieje ze szybko wyjedziemy na trase. Bylam wczesniej w pierwszym hotelu i probowalam zadzwonic z recepcji do pokoi i powiedziec ze juz czekam. Niestety, co sie czesto zdarza - telefon nie zadzialal a biedny zaspany recepcjonista nie wiedzial o co chodzi. Zaprowadzil mnie do pokoiku obok recepcji, gdzie musialam przejsc przez plątanine nóg panow spiacych na fotelach. Tam byl drugi telefon cuchnacy papıerosami, ze az mnie odrzucilo. Ten tez nie zadzialal. Wyszlam po cichu zeby nie budzic spiacych. Wrocilam do recepcji i probowalam zadzwonic do pokoi wykręcając zero. Uslyszalam w sluchawce jakis meskı glos mowiacy po turecku i sie przestraszylam ze pomylilam pokoje. Rozlaczylam sie i sprobowalam jeszcze raz. Tym razem ktos nie odebral od razu. Uslyszalam dzwoniacy telefon w pokoıku obok i gdy przestal dzwonic, uslyszalam ten sam glos w sluchawce. Dopiero wtedy zorientowalam sie ze wykrecajac zero z przodu polaczylam sie z pokoikiem obok. Wybuchlam niepochamowanym smiechem i dalam spokoj z dalszym wydzwanianiem.

W kolejnym hotelu skolei troje turystow zaspalo, wiec mialam opoznienie. Ale wlasciwie dobrze sie zlozylo, ze mialam chwile czasu, bo wlasnie za chwile mialo sie wyjasnıc dlaczego mnie tak strasznie bolal brzuch w nocy. Dopadla mnie ''zemsta Sultana'' i niestety jest to jednoznaczne z rozwolnieniem i ogolnym oslabieniem. Czekalo mnie ok 2 h drogı do pierwszego postoju, na ktorym jest fantastyczne sniadanie. W dodatku musialam sie zatrzymac zaraz za Bodrum, bo mieli mi dowiezc lepszy mikrofon. Niestety ten rzekomo lepszy nie dzialal duzo lepiej od starego i turysci slyszeli mnie jak przez stare radio, a zeby mnie bylo wogole slychac to musialam mikrofon wkladac niemalze miedzy zeby. Mahmut jest slynny z tego, ze co chwile pokazuje gdzie sa pola tytoniowe. Mialam obawy, ze Mahmut bedzie mi psul krew ale fınalnie super sie z nim dogadywalam, a to z tej racji ze Mahmutowi bylo wszystko jedno i dawal mi calkowicie wolna reke co do wszelkich decyzji. O dziwo duzo wiedzial i dowiedzialam sie kilku nowych rzeczy o miejscach przez ktore przejezdzalismy.

Ale wrocmy do sniadania... Na miejscu spotkalam Ele ktora tez jechala do Pamukkale, ale z wieksza grupa i lepszym autokarem wiec byla o 20 min do przodu. Objawy mojego sultana nasilily sie i caly postoj biegalam do toalety, w ktorej byla niemilosierna kolejka. Uniform dziala cuda i nikt nie protestowal na moje wpychanie sie. Nic nie zjadlam i nie mialam sily nawet mowic a nogi trzesly mi sie jak galareta. Zaczepilam polskie turystki z innego biura (bo przeciez nie zapytam swoich) o jakies medykamenty. Nikt nie mial lekow na rozwolnienie i jedynym ratunkiem byl przeczyszczacz rur czyli Coca-Cola. Od tego dnia wychwalam ten napoj pod niebiosa, bo ostre objawy sultana przeszly mi po ok 30 min i bylam w stanie prowadzic wycieczke. Zwlaszcza, ze po sniadaniu zaczyna sie opowiadac do mikrofonu przez reszte drogi, czyli ok 2,5 h.

Przy bramkach wejsciowych do Pamukkale straszna kolejka a upal jak sto dwadzıescia. Mahmut wyczail jakas wolna bramke i wola nasza grupe. Ja zdziwiona ze jakas bramka jest pusta prowadze grupe ı objasniam sposb kasowania biletu. Za chwile okazalo sie czemu bramka byla wolna - po przepuszczeniu kilku osob cos sie zacielo i wiecej osob nie moglo przejsc. Akurat obok zwolnila sie druga bramka, wiec zawolalam grupe do tej drugiej a tu nagle prosto na mnie pcha sie jakis przewodnik ze swoja grupa. Co za cham i prostak. Opieprzylam go porzadnie ale to nie podzialalo ı normalnie musialam zatrzymac go reka. Uf! No dokladke ja sama dostalam potem ochrzan od ochroniarza za przepuszczenie dzieci przez przejscie dla inwalidow, przy ktorym uruchomilam jakis alarm. Jaja jak berety ale na szczescie nie rozumiem po turecku i Mahmut musial sie tlumaczyc.

Cala presja na wycieczce do Pamukkale polega na tym, ze trzeba zrealizowac caly program w taki sposob, aby turysci byli zadowoleni, czyli zeby mieli wystarczajaco duzo czasu na zwiedzanie i posilki oraz zeby zdazyli na kolacje do swoich hoteli. Gdy sie jedzie busem MIDI, ktory wyciaga 25 km/h pod gore to wyrobienie sie ze wszystkim graniczy z cudem. A zwlaszcza jak sie jedzie po raz pierwszy w roli przewodnika. I tak wlasnie dalam trche za duzo czasu wolnego w Pamukkale, w dodatku 4 turystki sie spoznily, po drodze palacy turysci i zmeczony kierowca blagali o postoj. Zamiast wrocic najpozniej o 21 do hoteli to wrocılısmy o 22.30. Na szczescie udalo mi sie zalatwic kolacje w obu hotelach a poza tym cala wycieczka przebiegala w tak fantastycznej atmosferze, ze nıe uslyszalam ani slowa niezadowolenia. Trafilam na pozytywnych ludzi no i zreszta przeciez jestem swıetna przewodniczka :). Mimo ogromnego zmeczenia, bylam z siebie bardzo zadowolona i znowu sie przekonalam ze jako przewodnik i kierownik czuje sie jak ryba w wodzie.

1 komentarz:

  1. no sis swietnie sie czyta ale nastepnym razem bez sultanskich detali pliz heheh :)

    OdpowiedzUsuń