środa, 12 października 2011

Zakończenie sezonu

Bo co dobre szybko się kończy... Dobre i niedobre. Serce mam rozdarte na dwa. Prawie, jakby mnie ktoś rozdzielił murem berlińskim.Wracam do Polski. Radość. Smutek. Tęsknota i do Polski i już do Turcji. Ludzie. Znowu rozjazdy, koniec dobrych znajomości. Sezon był ciężki, co widać po ilości wpisów. Nie dałam rady pociagnąć bloga. Zmęczenie dawało za wygraną. Końcówka sezonu była genialna, leniwa, chłodna. Ale czas do domu. Będę tęsknić za Turcją, wpatrzonymi we mnie czarnymi oczami i tysiącem wymiany serdecznych pozdrowień po turecku...