poniedziałek, 31 maja 2010

Imprezowanie

Region Bodrum znany jest z dużego zaplecza imprezowego. W ciągu całego pseudoszkolenia byliśmy na kilku niezłych imprezach, z czego ostatnia chyba była najlepsza z pewnych względów. Wyjście na parkiet wiąże się z wystawieniem na pastwę tureckich, czarnych spojrzeń, a czasem dochodzi nawet do rękoczynów. Po jednej takiej imprezie stwierdziłam, że to nie dla mnie, bo strasznie to irytujące, ciężko się odprężyć kiedy jest się cały czas obserwowanym. Na szczęście nie zawsze i wszędzie tak jest. Najlepiej na imprezę iść z większą grupą znajomych. Wtedy można czuć się bezpieczniej. Niestety czarną stroną naszego imprezowania jest to, że naszemu szefostwu bardzo się to nie podoba, a tym bardziej, gdy z mieszkań obok obserwują nas Rosjanie, którzy mają absolutny zakaz imprez... Big Brother patrzy i obserwuje...

2 komentarze: