środa, 15 czerwca 2011

Merhaba!

Oficjalne rozpoczęcie sezonu na Riwierze dawno minęło. W związku z tym, co chwile jestem zapraszana na imprezy firmowe lub z kontrahentami:Kolacja nad rzeką Dim czaj z całą firmą. Imprezy organizuje lokalna firma turystyczna, która jest odpowiedzialna za organizowanie i przeprowadzanie wycieczek i transferów. Zatrudnia tylko Turków. Pod tą firmę podpięte są firmy z różnych krajów – Niemcy (+ Polska), Holandia, Kraje Skandynawskie, Wielka Brytania, Belgia. Nas Polek jest tylko dwie! Bawimy się wszyscy razem, ale właściwie każdy rozmawia w swojej ojczystej mowie, więc trochę ciężko się zintegrować. Ja mam okazje do potrenowania niemieckiego. Kolejne Polski są 60 km dalej - w Side. Impreza „Manavgat River By Night” – impreza na statku po rzece, party na plaży, wyżerka, głośna muzyka i zabawa w pianie, czego akurat nie cierpię, bo zanieczyszcza środowisko, chociaż zabawa przednia dla większości. Jak na złość imprezy organizowane są w czwartek, w który mam najwięcej roboty, bo w środę przylatuje ogrom turystów. Umęczona jestem po dniu pełnym wrażeń, ale na imprezę gnam i jeszcze namawiam E.U. Trzeba też mieć jakąś rozrywkę. Wieczór mija sympatycznie, tylko rano ciężko wstać do pracy, a w dodatku prowadzić auto. Czasem nocuję u Niny od której mam bliżej do hoteli.
Innego wieczoru – Koncert Turczynki Bengu w Porcie organizowany przez urząd miasta, innym razem występ zespołu "Fire of Anatolia"- znanego na całym świecie, wpisanego do księgi Guinessa jako najszybszy taniec świata, który już miałam okazję zobaczyć wcześniej na wielkiej scenie-polecam! Fantastyczny, ale wychodzimy wcześniej bo wiele nie widać, za niska scena. Ekipa polska – 2 kolegów ze studiów. Innym razem impreza w porcie z towarzystwie 2 Niemek i ich kolegi. Trochę sztywno, ja robię za kierowcę, nie mam ochoty na zabawę i ostatecznie świat mi pomaga, bo w Alanyi i w promieniu 40 km wysadza cały prąd. Zapanowały ciemności egispkie. Wreszcie mogę zobaczyć, piękną, gwieździstą, turecką noc. Nina zostaje u mnie na noc, ma 25 km do domu.

W ciągu tygodnia zdarza mi się też jakaś mała wycieczka, czy to sama sobie organizuję, czy to firma. Już teraz trudniej o wycieczki zorganizowane, bo wolne mam tylko poniedziałki. Muszę dobrze poznać zakres oferty, którą prezentuję gościom. Cały czas się coś dzieje i teraz, gdy mam pierwszy luźny wieczór jestem zdziwiona, że tak wcześniej jestem w domu. Za bardzo nie wiem, co ze sobą zrobić, chce mi się właściwie tylko leżeć. Nawet naczynia ciężko mi umyć. W mieszkaniu jestem bardzo rzadko i nie wiem, kto je tak brudzi, toć nie ja! Więcej sprzątania niż pożytku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz