niedziela, 27 marca 2011

Z pociągu do Berlina…

Wszystko rozgrywa się, jak we śnie. Gdyby nie czujność mojej przyjaciółki M.H., spóźniłabym się na pociąg. W niedziele była zmiana czasu – godzinę do przodu. M.H. coś tknęło i wysłała mi o 6.00 rano smsa, że jest zmiana czasu. Tylko mi się wydawało, że była 6.00, bo według nowego czasu była już 7.00.

Teraz w pociągu przychodzi czas na chwilę refleksji. Niełatwo sformułować myśli po krótkim śnie -przez ostatnie 3 noce spałam 12 h. W piątek pożegnanie w Łęcznej z psiapsiółkami z czasów licealnych. Wczoraj wycieczka do Warszawy z niemałym bagażem, bo w sumie mam 45 kg w torbie i plecaku. Po doświadczeniach z ostatniego roku wiem już, że bez pewnych rzeczy się nie da obejść niestety, mimo, że zawsze dążyłam do minimalizmu. W góry potrafię się spakować w 15 min i umiem ograniczyć zawartość kosmetyczki do szczoteczki, pasty i tłustego kremu na mróz. Tutaj niestety… 45 kg psychicznie obciążyło mnie chyba pięć razy bardziej niż fizycznie. Zwłaszcza podczas pakowania. Ale cóż – póki co upiekłam dwie pieczenie na jednym ogniu – spotkałam się wreszcie z A. W. w Warszawie. Poznałyśmy się w Turcji podczas jej pobytu na „wczasach” ;). Od października próbowałyśmy się spotkać i nigdy nie wychodziło. „Zawsze coś, zawsze coś, zawsze k… coś”, jak powiedziała mucha w kreskówce. Teraz spotkam się z w Berlinie z Anją, którą poznałam na trekkingu w Nepalu. Będę u niej nocowała a w poniedziałek wylot do Belek w Turcji na dwutygodniowe szkolenie. Właściwie to wychodzą trzy pieczenie na jednym ogniu…

Ale przejdę do sedna sprawy odnośnie chwili refleksji: mam w sobie ogromną wdzięczność do wszystkich tych, którzy zawsze mnie wspierali i wspierają. To jest naprawdę ważne – poparcie moich życiowych wyborów, trzymanie za mnie kciuków. Czuję to wsparcie każdego dnia!

Dziękuję Wam, za to, że jesteście, że kibicujecie mi podczas moich życiowych prób. Bez Was nie byłabym tym, kim jestem. Bez Was nie było by mnie tu, gdzie jestem. To także Wasze zasługa. ( Moja oczywiście też hehe ).

Dziękuję mamie i siostrom, Marlenie, Madrynie, Duchowi, Agnieszce P. i Agnieszce K., Agacie W., Lipcynie, Adeli, Piotrowi R., Emilii W., Oli K., Asi P., Bolowi, Radkowi, Dzikowi ,Pinkasowi, i wielu wielu innym, których tu nie wymieniłam. Wszyscy jesteście wspaniali i wielcy w moich oczach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz