wtorek, 25 maja 2010

Leniuchowanie cz.2

Dzisiaj z rana byłam zwarta i gotowa, żeby jechać stopem do Milas oddalonego o jakieś 40 km. Nie znalazłam jednak nikogo chętnego, a gdy już ktoś się zdecydował, to było za późno, bo oczywiście wieczorem trzeba być na kwaterze, gdyby ktoś z biura miał jakiś pomysł na nagłe doszkolenie nas.
Skończyło się znowu leżeniem na plaży - ale tym razem udało mi się załatwić piłkę do siatkówki i w składzie turecko-rosyjsko-polskim poruszaliśmy się w popołudniowym słońcu. Wieczorem wybraliśmy się na noc turecką do baru na plaży , którą mogliśmy obejrzeć w przerwie meczu. Bardzo ciekawe te tureckie tańce, ale mężczyźni tańczą wręcz kobieco. A szczególnie kobieco tańczył pan, trzy bary dalej, gdzie był pokaz tańca brzucha :D.

Jutro mamy wreszcie jakieś konkretne szkolenie, więc z rana wstajemy. Uff..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz