piątek, 13 maja 2011
Kot na trzech łapach
Czasem turyści mają naprawdę nieziemskie pomysły. E. U. musiała stawić czoła nie lada wyzwaniu – zająć się chorym, bezpańskim kotem, których w Turcji pełno wokół hoteli i restauracji. Turyści zwrócili uwagę, że koło hotelu krąży kot z uszkodzoną łapką i ich zdaniem rezydentka powinna coś z tym zrobić. E. U. chciała wywiązać się z zadania, bo przecież firma jest ekologiczna itp. ale przecież nie będzie jeździła z dzikim kotem do weterynarza. Mimo absurdu sytuacji E.U. podzwoniła po klinikach, popytała czy zajmują się bezpańskimi kotami itp. Pojechałyśmy razem do hotelu na kolację, po czym E.U. stwierdziła, że musi tego kota odszukać. Myślałam, że sprawa już jest dawno wyjaśniona, bo przecież nikt bezpańskiego kota leczyć nie będzie. E.U. jednak na upartego chciała chorego kotka zobaczyć. Myślałam, że umrę ze śmiechu, gdy wyglądała z tarasu wypatrując kota. W końcu jakiegoś zauważyła, po czym stwierdziła, że: „To nie ten, bo ten ma cztery łapy”. Kota nie znalazłyśmy, za to zatroskanego losem kota turystę tak. Nie byłam w stanie towarzyszyć E. przy rozmowie z dobrodusznym panem, bo nie mogłam opanować śmiechu… Pan był naprawdę bardzo przejęty…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz